fbpx

Recenzja słuchawek Phiaton C465S

W przypadku firmy Phiaton slogan umieszczony na oficjalnej stronie internetowej – „Cały świat słucha z Phiaton!” – to coś więcej niż marketingowy chwyt. Marka znana przede wszystkim jako Cresyn od lat wykonuje zlecenia takich gigantów jak LG, Audio-Technica, Sony, Iriver czy Apple. Phiaton to sygnowana własnym logotypem odsłona słuchawek tego producenta, przedmiotem poniższego testu są dokanałówki C465S opisane jako Extreme Bass.

Budowa

Pudełko mieści słuchawki i podstawowy zestaw akcesoriów: pokrowiec w formie woreczka i trzy pary silikonowych tipsów (z czego jedne założono na słuchawki). Tym, co przykuwa wzrok od razu po rozpakowaniu modelu, są spore, połyskujące kopułki kryjące autorskie przetworniki 12 mm – obudowy wykonano z plastiku, więc masywność nie wpływa na znaczące zwiększenie wagi słuchawek.

Kabel jest płaski, dzięki czemu mniej się plącze a końcówka w postaci kątowego jacka 3.5 mm zmniejsza ryzyko wyłamania wtyku. Łączenia przewodu z kopułkami wydają się solidne, przy sterowniku brak dodatkowej warstwy tworzywa, ale kabel jest na tyle szeroki i solidny, że nie powinno dojść do przerwania go w tym miejscu.

Podobnie jak w modelu sportowym C230S, tu również zastosowano dwustronny sterownik, więc łatwo o przypadkowe zmiany – chcąc wybrać przyciskiem inną piosenkę z listy odtwarzania, niechcący reguluje się głośność przy pomocy małego suwaka, umieszczonego na przeciwległym boku. Być może po dłuższym czasie można się przyzwyczaić do konieczności uważnego korzystania z pilota, ale jeśli w zamierzeniu sterownik ma ułatwiać obsługę sprzętu, w tym przypadku nie do końca plan się powiódł.

Tym, co wyróżnia dokanałówki Phiaton na rynku dokanałówek przeznaczonych do stosowania ze smartfonami, jest różnorodność kolorystyczna, użytkownicy mają do wyboru aż 5 odsłon tego modelu: czarną, białą, czerwoną, niebieską i pomarańczową. 

Odsłuch    

W założeniu producenta C465S to sprzęt dla osób, ceniących mocną ekspozycję niskich tonów (model jest określony jako „Extreme Bass. Boosting design”), więc nie ma co się spodziewać neutralnej charakterystyki, uniwersalnego brzmienia ani zżymać na podbicie pasma. Czy faktycznie Phiatony to dokanałówki dla basolubów?

Niezależnie od muzyki wybranej do testów to niskie tony decydują o odbiorze całości. Stopa wybija się z zestawu perkusyjnego, syntezatorowe partie zmieniają swój charakter – to już nie podstawa, na której opierają się pozostałe pasma, ale motyw przewodni różnych gatunków. Basowe markery są masywne, pełne, nawet utwory brzmiące jasnym dźwiękiem z dużą ilością góry w miksie tu zamieniają się w ciemne, ciepłe produkcje. Mocno wibrujący bas nie zlewa się i potrafi zachować na tyle punktowy charakter, by do uszu słuchacza docierało coś więcej, niż niezidentyfikowana plama niskich tonów. Uderzenia łączą się płynnie i miękko, ale pozostają czytelne.

Nowoczesna elektronika, dubstep, dance, house odzywają się masywną falą dźwięku. Bas, zwykle i tak już podkręcony w miksie, dostaje tu dodatkową porcję energii i ma się wrażenie, że słuchawki przenoszą do klubowych przestrzeni, gdzie niskie tony niemiłosiernie rozbijają się po ścianach. Brzmi odstraszająco? Dla miłośników muzyki akustycznej, rocka, klasyki z pewnością tak, jednak wśród użytkowników słuchawek jest duże grono odbiorców szukających właśnie takich wrażeń. Phiaton C465S im je zapewnią.

Największym minusem tak zdefiniowanego sprzętu jest tendencja do ujednolicania przekazu i zmieniania każdego gatunku w pulsujący beat. Dlatego opisywana propozycja nie sprawdzi się w przypadku osób osłuchanych z naturalnym brzmieniem instrumentów, poszukujących odzwierciedlenia artystycznych zamysłów twórców. C465S mają swój pomysł na przekazywanie dźwięku i konsekwentnie go realizują. Tym samym sprzęt można polecić osobom, których gust muzyczny ogranicza się do elektroniki, nowoczesnych, tanecznych produkcji. Jeśli na czyjąś playlistę składają się zarówno ballady Boba Dylana jak i albumy Dream Theater, trudno będzie się przyzwyczaić do zmian, jakie w dobrze znanych piosenkach wprowadza dominujący bas.

Jest tu szeroko jak na dokanałówki instrumenty wyraźnie rozkładają się po kanałach a przy gęstej fakturze nie ma się wrażenia, że dźwięk dusi się w wąskiej przestrzeni. Chwilami scena wydaje się trochę jednak sztuczna i za mocno rozlana – więcej dzieje się po bokach niż przed głową słuchacza. Kwestia indywidualnych upodobań. Zaletą takiego rozkładu jest zniwelowanie basowego wpływu – gdyby do takiej ilości basu dorzucić ciasne ulokowanie instrumentów, przekaz stałby się nieznośny.

Zastosowanie

Wygodne, dokanałowe słuchawki do codziennego użytku ze smartfonami podczas dojazdów do pracy, szkoły. Producent rekomenduje je zarówno do urządzeń z Androidem, jak i produktów Apple’a. 

Podsumowanie

Wielu producentów stara się zachęcić potencjalnych nabywców słuchawek informacją, że ich sprzęt jest uniwersalny, nadający się dla każdego ucha. Tymczasem satysfakcja z brzmienia to kwestia na tyle indywidualna, że znacznie lepszym wyjściem wydaje się wprowadzanie modeli skierowanych do określonej grupy odbiorców. Tę drogę wybrała marka Phiaton, uczciwie zapowiadając na opakowaniu, że C465S to ekstremalne doznania basowe, firma nie wprowadza klientów w błąd, dzięki czemu łatwiej im dobrać właściwy sprzęt i uniknąć rozczarowań. 

Zalety

+ wygodne

+ stosunek jakości do ceny

+ basowa charakterystyka, przygotowana z myślą o określonej grupie słuchaczy

Wady

– plastikowy, dwustronny sterownik

– mało akcesoriów w zestawie

– słuchawki mocno ingerują w brzmienie i ujednolicają gatunki muzyczne