fbpx

Recenzja słuchawek Pinnacle P2

Pinnacle P2 to nowa odsłona świetnie ocenianych „jedynek” firmy Mee Audio. Tym razem rosnąca numeracja nie oznacza, że mamy do czynienia z ulepszonym modelem – producent oferuje słuchaczom uproszczoną wersję swoich flagowych dokanałówek, w bardziej przystępnej cenie. Pojawienie się na rynku drugiej wersji Pinnacle stanowi więc doskonałą okazję, żeby sięgnąć po słuchawki z wyższej półki bez konieczności wydawania dużej kwoty na sprzęt – Pinnacle P2 są tańsze od swoich poprzedniczek między innymi dzięki wykonaniu obudowy i kabla z mniej kosztownych materiałów.

Budowa

P1 wykonano ze stopu cyny, „dwójki” zamknięto w plastikowych obudowach. To pierwsza różnica, która pozwoliła Mee Audio obniżyć cenę. Ergonomiczny kształt kopułek pozostał jednak ten sam, dzięki czemu słuchawka świetnie układa się w uchu i nawet wielogodzinny odsłuch jest czystą przyjemnością. Nie jest to równie doskonała jakość wykończenia, co w przypadku obudowy od Pinnacle P1, ale na korzyść nowej propozycji Mee Audio oprócz ceny przemawia także fakt, że słuchawki są niezwykle lekkie i mniej odczuwalne niż ich droższa wersja (plastik pracuje w kontakcie ze skórą inaczej niż metal). W zasadzie, gdyby nie punkt odniesienia, którym są świetne Pinnacle P1, nie ma się tu do czego przyczepić. 

Zaoszczędzono także na wyposażeniu zestawu, co jednak nie oznacza, że jest ono skromne. W komplecie z P2 użytkownicy otrzymują sztywny, zasuwany na zamek futeralik, odpinany przewód ze sterownikiem i mikrofonem zakończony złączami MMCX, klips do przypięcia kabla, potrójne, podwójne i pojedyncze nakładki silikonowe (łącznie sześć par) i jedne pianki Comply. Jak widać nadal jest tu cała gama dodatków i nie trzeba się zaopatrywać w żadne akcesoria na własną rękę.

Tworzywo zastosowane do wykończenia kabla nie budzi zastrzeżeń, to jeden z tych przewodów, których uszkodzenie trudno sobie wyobrazić: gruba warstwa zabezpieczająca, mocne łączenia, solidny, kątowy wtyk, zakończenia typu MMCX. Najsłabszym ogniwem tej części słuchawek jest sterownik z plastiku (jednak trzeba przyznać, że został on porządnie przymocowany do kabla), uciążliwe bywa też mikrofonowanie przewodu – dzięki klipsowi dające się ograniczyć, jednak nie wyeliminować. Całkiem skutecznie przeciwdziała mu założenie słuchawek w pozycji wokółusznej, ale tu natrafia się na problem z wygodnym ściągnięciem nadmiaru przewodu na karku – uniemożliwia to sterownik.

Pinnacle P2 zaprojektowano z myślą o nieco innej grupie odbiorców niż Pinnacle P1, świadczy o tym także impedancja, tu na poziomie 16 Ohm, poprzednio 50 Ohm oraz kabel z mikrofonem i pilotem – wyraźnie widać, że producent tym razem miał na uwadze przede wszystkim osoby, słuchające muzyki za pośrednictwem smartfonów i wprowadził udogodnienia zwiększające komfort użytkowania tego typu urządzeń.

Odsłuch

Podobnie jak Pinnacle P1, także opisywany model z tej serii jest skierowany do melomanów, którzy nad mocny, rozrywkowy bas przedkładają wyważone, pełne szczegółów brzmienie z rozsądnymi proporcjami. Słuchawki nie starają się podać do ucha jednej składowej kosztem jakości całości. Niskie tony są tu sprężyste, wyraźnie obecne (bas jest nieco mocniejszy i schodzi niżej niż w Pinnacle P1) i dobrze kontrolowane, różne typy artykulacji na gitarze basowej są słyszalne – partiom tego instrumentu nie brakuje punktu i klarowności.

Syntezatorowe beaty nie są tu tak masywne jak w słuchawkach o typowo rozrywkowym profilu, ale basu jest tu wystarczająco dużo, by właśnie oddać zróżnicowanie gatunków i nie zmieniać rocka w R’n’B lub odwrotnie: nadmiernie odchudzać te stylistyki, gdzie basowy puls gra pierwsze skrzypce. Dla miłośników zbitej, gęstej faktury basu markery mogą się wydać za lekkie – choćby dlatego, że szeroka scena i dużo szczegółów w górze nie przenoszą całej uwagi słuchacza na jedno pasmo i jest to trochę inne odczuwanie niskich tonów niż w modelach o jednoznacznie rozrywkowym charakterze.

Średnica gra równo, swobodnie, dobrze oddając zróżnicowanie głosów, które plasują się dość blisko odbiorcy. Nie jest to może granie przy samym uchu, ale głosy są czytelne, wyraźne – prowadzą słuchacza przez instrumenty, nie ma tu siłowego wygładzenia i upraszczania obrazu poszczególnych partii. Uzupełnieniem tak skrojonych średnich tonów jest detaliczna góra z przejrzystą strukturą, dużą ilością powietrza. Gra ona dość analitycznie, ale bez suchości i szorstkości, jaka potrafi cechować słuchawki z zapędami do rozpracowywania przekazu. Wybrzmienia perkusyjnych talerzy, zmiany dynamiki, sekcja smyczkowa – odzywają się naturalnie, przyjemnie dla ucha, bez szelestów i ostrych akcentów ani nadmiernego rozrzedzenia i poczucia, że każdy instrument gra sam sobie. 

O ile „jedynki” bezlitośnie obnażały niedostatki nagrań i słabą jakość plików, „dwójki” są łaskawsze dla niedociągnięć i koncentrują się na przekazaniu do ucha angażującego, łatwego w odbiorze dźwięku, a nie każdego potknięcia. Całość brzmi tu też bardziej spójnie i energetycznie, niż w poprzedniej odsłownie Pinnacle, dlatego ta propozycja Mee Audio powinna przypaść do gustu szerszemu gronu słuchaczy. Także tym osobom, które dopiero szukają słuchawek z nieco droższej półki cenowej i do tej pory miały do czynienia jedynie z typowo konsumencką sygnaturą z dużą porcją basu i wąską sceną.

Instrumenty akustyczne mają tu duże pole do popisu, w towarzystwie Pinnacle P2 świetnie słucha się kameralistyki i projektów, skupionych na przekazaniu różnicowania barwy danego instrumentu – na przykład popularnych piosenek zaaranżowanych i wykonywanych przed duet wiolonczelowy 2Cellos. Dla wprawionego ucha olbrzymią przyjemnością będzie wsłuchiwanie się brzmieniowe niuanse – chwilami słychać tu nawet złapane przez mikrofon oddechy muzyków.

Zastosowanie

Znakomite dokanałówki do używania ze smartfonami i odtwarzaczami pilków audio. Ze względu na ich możliwości, warto zadbać o pliki źródłowe i posiłkować się formatami odpowiedniej jakości.

Podsumowanie

P2 to świetna kontynuacja serii a w zasadzie produkt równoległy, bo wprowadzając tańszy odpowiednik swoich flagowych słuchawek Mee Audio wychodzi naprzeciw oczekiwaniom klientów o różnych możliwościach finansowych. Tym samym producent oferuje dwa, równie udane modele, cechujące się nieco innym charakterem. I choć dla części użytkowników kwota, jaką trzeba zapłacić za Pinnacle P2 nadal będzie stosunkowo wysoka, warto zainwestować w sprzęt, który z powodzeniem posłuży przez długi czas.  

Zalety

+ stosunek jakości do ceny

+ odpinany przewód

+ kompletny zestaw akcesoriów

+ dostosowane do pracy ze smartfonami

+ rozbudowana scena, klarowny i angażujący przekaz

Wady

– plastikowy sterownik

– jeden kabel w zestawie

– mikrofonowanie przewodu