Kondycjonery prądowe dla audiofili to temat, który był zawsze finansowo “zobowiązujący”. Uznawane za ostatni szlif systemu kosztowały “nienormalne” pieniądze, gdyż najwyraźniej nawet w opinii ich producentów były skierowane do “nienormalnych” klientów. Co prawda, każda marka w uzasadnieniu dlaczego warto kupić kondycjoner pisze mniej więcej tak: kondycjoner poprawia prąd, a prąd to jednocześnie paliwo i materiał do obróbki dla urządzenia elektronicznego – stąd – z brązu bata Pan nie ulepisz. Słaby prąd równa się – słaby budulec sygnału audio i słabe paliwo zasilające urządzenia.
Tylko dlaczego większość kondycjonerów na rynku to urządzenia w cenie audiofilskiego wzmacniacza klasy hi-end? Jeśli dobry jakościowo prąd jest bazą dla każdego urządzenia audio, a najbardziej dla tych tanich, które nie posiadają rozbudowanych filtrów wejściowych?
Najwyraźniej ktoś w naszej polskiej marce Taga Harmony zadał sobie to samo pytanie i udzielił jedynej sensownej odpowiedzi. I tak powstała linia kondycjonerów sieciowych PF (tańsza) i PC (droższa), w tym testowane PC7000 – topowe urządzenie w ofercie Tagi. Topowe, czyli w cenie 2199zł. I taki top to ja szanuję – urządzenie w cenie przeciętnego przetwornika DAC, jaki można spotkać w domu większości polskich audiofilów.
Właściwie w tej cenie dla Tagi konkurencji brak. A to znacząco ułatwia zadanie – wystarczy upewnić się, że taki kondycjoner na sensowny wpływ na nasz system, następnie skalkulować czy jest to zmiana opłacalna i tyle, można brać.
Taga PC7000 połączysz z:
- źródła cyfrowe: DAC, CD, transport cyfrowy, streamer, procesor kina domowego, Blu-ray
- źródła dźwięku: przedwzmacniacz gramofonowy, przedwzmacniacz stereo
- wzmacniacze mocy: stereo, wielokanałowe, amplitunery kina domowego, aktywne kolumny
Technikalia
Wnętrze kondycjonera Tagi jest proste. Mamy tam transformator, który dba o stabilność napięć plus płytkę drukowaną z filtrami ułożonymi w dupleks i pomiarem napięcia, jakie urządzenie dostaje z gniazdka. W końcu mamy także bazowe funkcje znane z produktów takich jak listwy zasilające, takie jak ochrona odgromowa jak i ochrona przed skokami napięcia i przepięciami.
Tagę wyposażono także w wykrywanie fazy – gdy faza jest nieprawidłowa kondycjoner zapali czerwoną lampę na froncie. Wtedy robimy cyk pstryczkiem z tyłu obudowy i faza jest prawidłowa (producent odradza pstrykać przy włączonych urządzeniach odbiorczych). Obudowę wykonano ze stali, front z grubego płata aluminium, który wykończono szczotkowaniem. Jest on anodowany na srebrny lub czarny kolor, wg wyboru klienta.
Uwagę przykuwa liczba gniazd. Mamy po dwa gniazda dla typowych źródeł cyfrowych, gdzie suma natężenia nie może przekraczać 1 ampera oraz dla urządzeń, gdzie nie ma zapotrzebowania większego niż 3 ampery (suma na gniazdach). Te pierwsze to zazwyczaj przetworniki DAC lub inne jednofunkcyjne proste urządzenia. 3 ampery to już bardziej rozbudowane urządzenia, czasami mniejsze wzmacniacze np słuchawkowe.
W końcu mamy po dwa komplety gniazd 5 amperowych (obciążenie sumaryczne). Tutaj możemy podłączać najgrubsze urządzenia z naszego setu – końcówki mocy mono, stereo, wielokanałowe a także amplitunery kina domowego. Gniazda możemy obciążyć do 3450W i 14 amperów.
W kwestii parametrów technicznych producent obiecuje filtrowanie w zakresie pracy właściwie każdego urządzenia hi-fi – od 2 do 100.000Hz. Maksymalne wartości prądowe, jakie kondycjoner jest w stanie przyjąć to naprawdę skrajne wartości:
- maksymalny impuls: 4500A
- maksymalny skok napięcia: 3000V
- maksymalne napięcie progowe: 775V
- maksymalna absorpcja energii: 140J
Całość mieści się w obudowie o rozmiarze 43cm szerokość, 33cm głębokość i 11cm wysokość, przy jakże solidnej wadze blisko 8.5 kilograma.
Brzmienie
Wpływ kondycjonera na brzmienie to zawsze temat kontrowersyjny. Jedni słyszą, inni nie słyszą. Niemniej, wielu z tych co nie słyszą zaciekle atakują “słyszących” i z dziką rozkoszą wyrzucają z siebie tony inwektyw w stronę oponentów.
Moje podejście jest odmienne – audiofilizm to dziedzina subiektywna, hobby, którego celem jest sprawiać konsumentowi przyjemność poprzez posiadanie. Jeśli więc kogoś cieszy posiadanie kondycjonera prądu to ma do owej radości prawo. Jeśli ktoś słyszy różnicę to także ma prawo do tego, nawet jeśli jest to różnica niemierzalna za pomocą aktualnie nam dostępnej aparatury. Subiektywne odczucia są przecież tym, co sprawia, że audiofilizm ma sens istnienia jako taki. Jeśli ktoś uważa inaczej, polecam mu aktywne zestawy głośnikowe – jeśli ma duże pomieszczenie to głośniki sceniczne, a jeśli małe – to głośniki studyjne. I temat zamknięty.
Wracając do kondycjonera PC7000 stwierdzam, że podłączenie Tagi pod stereo średniej klasy wykazało jednoznacznie, że różnica jest słyszalna. Pozwoliłem sobie nawet wykonać ślepe testy i te także nie zawiodły. O jakiej różnicy mowa? Zazwyczaj w testach kondycjonerów wykazuje się, że poprawie ulegają wysokie tony. W moim przypadku otrzymałem po prostu inny dźwięk – łagodniejszy, gładszy o większej plastyce. Zdecydowanie mniej szorstki, z lepszą głębią i nasyceniem. Największą różnicę zrobiło tak zwane tło.
Włączanie i wyłączanie kondycjonera uświadomiło mi, że w tle muzyki, która grała działo ewidentnie coś jeszcze i nie było to nic potrzebnego. Całość sprawiła wrażenie przejścia z tego co nazywamy dźwiękiem cyfrowym w stronę dźwięku analogowego. Ciekawostką jest bas – ten nabrał wyraźniejszej tekstury i siły, a jednocześnie wykazał wyższy poziom zszycia z resztą pasma. Dźwięk wybrzmiewał zdecydowanie wyraźniej i pełniej, co sugeruje, że faktycznie kondycjoner pozwala odszumić niechciane zakłócenia z materiału energetycznego, który sprzęt hi-fi zamienia na dźwięk.
Synergia dźwięku, którą wyprodukował prąd wypuszczony z Tagi jest w tej cenie więcej niż bardzo dobra. Poprawa jakości jest natychmiastowa, słyszalna i oczywista. Jeśli dodamy do tego liczne zabezpieczenia, jakie kondycjoner wnosi do systemu, to przy aktualnych cenach listw przepięciowych renomowanych audiofilskich producentów wybór wydaje się być oczywisty.
Powiem więcej, patrząc na ceny niższych modeli z linii PC czy PF, wybór nadal wydaje się być oczywisty. PC7000 w tej cenie to jedyne słuszne rozwiązanie. Nie ma co tu nawet oszczędzać kolejne 500zł, kondycjoner to urządzenie na lata. A PC7000 z pewnością sprawdzi się jeszcze lepiej. Z czasem, gdy wymienimy klocki w systemie na droższe.
Komu polecamy:
- każdemu kto kondycjonera nie posiada, ale posiada sprzęt hi-fi z niższej i średniej półki
Warto sparować z:
- sprzętem stereo, gdzie gramy z gęstego strumienia cyfrowego
Funkcjonalność:
- obsługa do 8 urządzeń hifi
Konkurencja:
- brak
Produkt do testów dotarczyła Taga Harmony:
https://www.tagaharmony.com/pl
Zalety
|
Wady
|