Nowy model Encore to pokaźnych rozmiarów słuchawki wokółuszne, które sprawdzą się jako budżetowe rozwiązanie dla użytkowników korzystających z tego typu sprzętu przede wszystkim w warunkach domowych. Jeśli poszukuje się wygodnego modelu do oglądania filmu czy odizolowania się od otoczenia podczas sesji komputerowych, duże poduszki RockMaster, miękki pałąk i ciepłe brzmienie, mogą spełnić te oczekiwania.
Dane techniczne
Przetwornik: | Dynamiczny, 50mm |
Czułość: | 107 dB |
Pasmo przenoszenia: | Od 20 Hz do 20 000 Hz |
Impedancja: | 32Ohm |
Długość przewodu: |
100 cm, odpinany |
Wtyk: | Jack 3,5 mm |
Akcesoria: | Etui, miękkie nauszniki |
Budowa Encore RockMaster
Konstrukcja modelu sprawia dość dobre wrażenie, wykończenie jest staranne, choć sam projekt wydaje się raczej toporny. Wszystkie ruchome elementy stawiają spory opór, wielokrotna modyfikacja rozmiaru pałąka zapewne doprowadzi do „wyrobienia się” części i mogą pojawić się trudności z ustawieniem ich w pożądanej pozycji. Sam pałąk jest wygodny, szeroki i grubo wyściełany (słuchawki nie uciskają mocno głowy ani od góry ani po bokach), ale jego regulacja jest bardzo uproszczona – metalowe, szerokie i solidne widełki przesuwają się płynnie (bez skokowych markerów) po częściach z plastiku. Korektę regulacji można wykonać bezpośrednio na głowie, wystarczy przytrzymać plastikowe elementy z oznaczeniem stron (białe litery L/M) i przesunąć widełki. Warto wspomnieć jeszcze o pozycji wyjściowej pałąka – jest ona na tyle duża, że osoby z mniejsza głową mogą mieć problem z właściwym dopasowaniem słuchawek.
Prostokątne nausznice wykończono miękką, skóropodobną tkaniną (przy wysokiej temperaturze otoczenia robi się w nich ciepło w uszy). Mimo tego, że zakres ich ruchu jest niewielki, dokładnie przylegają do ciała, wyściełająca je gruba gąbka niezwykle łatwo ulega naciskowi i dopasowuje się do kształtu głowy nie pozostawiając luk.
Wykończenie RockMatser jest klasyczne, czarne i matowe. Połyskuje tylko obwódka wokół nakładek nausznic a jedynymi ornamentami są: szare logo umieszczone na – również obciągniętych skóropodobną tkaniną – nakładkach i nazwa producenta znajdująca się na pałąku. Odłączany kabel jack 3.5 mm/jack 3.5 mm (oba wtyki proste) wykończono czarnym, materiałowym oplotem przy czym otwór w słuchawkach jest na tyle uniwersalny, że można podłączyć dowolny inny przewód (być może nie będą pasowały wymyślne grube ogumowania ani wtyki z wyżłobionymi rowkami, ale pozostałe, typowe kable powinny pasować).
Słuchawki dość dobrze izolują i wygodnie układają się na głowie. Pałąk rozkłada ciężar proporcjonalnie a nausznice są na tyle obszerne, że nawet osoby z większą małżowiną nie powinny odczuwać dyskomfortu. Choć trzeba podkreślić, że prostokątny kształt nie będzie odpowiadał wszystkim, bo w zależności od typu szczęki i wielkości głowy kanciasty zarys może być odczuwalny. Warto sprawdzić swoje wrażenia przed zakupem.
Odsłuch
Podstawowy rys słuchawek to ciepłe, przyciemnione brzmienie z wyraźnym basem. Taka charakterystyka sprawia, że przyjemnie słucha się różnych gatunków muzycznych, bez obaw o niespodzianki w postaci jazgotliwych wybić i ostrych akcentów.
Bas jest wyraźnie obecny, nieco ekspansywny w stosunku do pozostałych pasm. Jeśli już w miksie danego utworu zaproponowano znaczną jego ilość, Encore wzmocnią to wrażenie a niskie pasmo nieco się rozleje i straci na klarowności. Z pewnością usatysfakcjonowane powinny być osoby lubiące sporo dołu tym bardziej, że Encore RockMaster przyciemniają i jasne brzmienie, zdecydowanie eksponując w niskie częstotliwości. Podczas dłuższego odsłuchu osoby lubiące charakterystykę bliższą naturalnej, będą odczuwały model jako męczący i zbyt mocno podkoloryzowany. Środek chowa się pod naporem niskich tonów przez co gęste faktury gitarowe stają się trochę niewyraźne, zamazane. Wokale są wycofane i oddalone, a wdzierający się bas odbiera im przejrzystość, trudno tu o doświadczenie intymnego, bliskiego kontaktu z głosem. Góra jest schowana brak jej błyskotliwości i detaliczności, co tylko podkreśla przyciemniony charakter modelu. Składy elektroakustyczne łączące brzmienia instrumentów dętych z pianinem i żywą perkusją brzmią ciepło, choć wyczuwalnie ciemna charakterystyka odbiera blachom „metalową”, jasną barwę i nie oferuje miejsca na szczegóły. W kontekście całości brzmienia RockMaster, stabilne i niezbyt wyraźne wysokie tony mogą stanowić zaletę, bo nie pojawia się tu – uniemożliwiająca jakikolwiek odsłuch – bolesna hałaśliwość, typowa dla wielu słuchawek z niższej półki cenowej. Zaletą modelu (oczywiście w ramach sprzętu tej klasy) jest równe, energetyczne brzmienie typu „smooth” bez gwałtownych wybić i zbytniego ściśnięcia. Choć scena nie powala szerokością i głębią (brakuje przestrzeni pozwalającej instrumentom smyczkowym czy syntezatorowym padom rozwinąć się z pełną mocą), to jest na tyle przyzwoicie, że nie ma się klaustrofobicznego wrażenia zamknięcia dźwięku.
Jeśli poszukuje się niedrogich, wokółusznych słuchawek do codziennych zastosowań, nowa propozycja RockMaster Encore może okazać się dobrym wyborem. Stosunek ceny do jakości wypada w tym przypadku satysfakcjonująco a solidne wykończenie daje gwarancję, że materiały wytrzymają znacznie dłużej niż w przypadku wielu innych propozycji z podobnej półki.
Ocena, czyli krytyka AudioKrytyka
zalety
+ Duże, wygodne poduszki + Odłączany kabel + Wyrównane, ciepłe brzmienie |
Wady
– Wąska scena – Przy wysokiej temperaturze jest w nich ciepło – Dość toporne |