fbpx

Recenzja słuchawek Audictus Endorphine

Firma Audictus postanowiła nadać swoim słuchawkom dokanałowym nazwy sugerujące, że słuchanie muzyki za ich pośrednictwem spowoduje wydzielanie hormonu szczęścia i adrenaliny. Przedmiot poniższej recenzji – czyli Endorphine – oraz Adrenaline, to dwa sportowe modele tej nowej marki, proponowane użytkownikom za (odpowiednio) 100 i 150 złotych.

Budowa

Do testów trafiła wersja Endorfin określona katalogowo jako czerwona, jednak w rzeczywistości kolorowy element znajduje się tyko na kopułce, pozostałe części modelu są wykończone w klasycznej czerni. Do wyboru użytkownicy mają jeszcze dwie wersje słuchawek – czarną (bez czerwonego markera) i zieloną. Ta ostatnia to już design znany z wielu sportowych dokanałówek, czyli jaskrawy, rzucający się w oczy przewód, w tym przypadku seledynowy. 

Słuchawki zaprojektowano z myślą o osobach aktywnych, dlatego w komplecie z trzema parami silikonowych nakładek znajdują się także niewielkie, elastyczne haczyki, pozwalające na stabilne umieszczenie kopułki w małżowinie. Ten system sprawdza się bardzo dobrze, jeśli do tego dopasuje się właściwy rozmiar tipsów, nie ma żadnych problemów z przemieszczającą się słuchawką. 

Konstrukcja jest typowa dla modeli bezprzewodowych. Kopułki łączy płaski kabel, a po prawej stronie umieszczono sterownik wraz z gniazdem, służącym do ładowania modelu. Sam panel z przyciskami wykonano z niezbyt ładnego i dość cienkiego plastiku. Choć podczas krótkich testów trudno wyrokować jak ten materiał sprawdzi się przy codziennym stosowaniu, warto zadbać o etui na Endorfiny – nie ma go w zestawie a jest spora szansa, że pilot nie wytrzyma upadku na twardą nawierzchnię. 

Czas pracy modelu, podobnie jak nieco droższych bezprzewodowych słuchawek Audictus Adrenaline – wynosi pięć godzin, przy dwóch godzinach potrzebnych na pełne naładowanie baterii. Nie jest to imponujący wynik (zbliżony do parametrów Brainwavz BLU-200), dlatego obie pary warto traktować jako sprzęt do treningu, mało kto wybierze się na dłuższą przebieżkę, lub – jeśli dokanałówki mają służyć do słuchania muzyki podczas dojazdów do pracy – wyrobić w sobie nawyk regularnego podłączania ładowarki. Przy długich podróżach pociągiem, samolotem użytkowników może czekać niemiła niespodzianka w postaci rozładowanego akumulatora. 

Odsłuch

Projektując model Endorphine marka Audictus postawiła na ciepły, rozrywkowy bas, który zdopinguje do przebiegnięcia kolejnych kilometrów i urozmaici czas spędzany na siłowni. Basowa podstawa pulsuje miękkimi uderzeniami, bez wyraźnego punktu i precyzji, dlatego nie każdy gatunek zabrzmi tu równie dobrze. O ile podczas typowego użytkowania słuchawek tak zdefiniowane niskie tony potrafią drażnić zamazaną strukturą (zwłaszcza w przypadku muzyki, stawiającej na instrumenty akustyczne, czy idealnie zgraną sekcję rytmiczną), to w trakcie uprawiania sportu pełny, lekko rozmyty bas sprawdza się całkiem nieźle. Niskich tonów jest sporo, nawet osoby preferujące zauważalną dominację dołu powinny być usatysfakcjonowane propozycją brzmienia płynącą z Endorfin. Nie jest to sprzęt stawiający na wierne odtworzenie dźwięku poszczególnych instrumentów, a raczej na wytworzenie energetycznej, ciemnej charakterystyki z podkreślonym basem i czytelnymi wokalami.

Głosy na szczęście nie ulegają basowej dominacji na tyle, by uciekać z pola słyszenia, są dość blisko osadzone i bezpośrednie, przy czym dokanałówki sprawdzają się przede wszystkim z nowoczesnymi produkcjami, gdzie wokale są osadzone w miksie z przodu i mają za zadanie prowadzić słuchacza przez instrumenty. Bardziej złożone formy nie cieszą ucha już tak bardzo jak pop, elektronika czy rock w swojej uładzonej odsłonie. Za to model świetnie wypada w połączeniu z audiobookami – basowe nasycenie dodaje głosom głębi i przyjemnie słucha się radiowo nastrojonych wokali.

Wysokie tony nie mają zbyt wiele do zaoferowania, są ujednolicone, bez rozbudowanej detaliczności. Ich prosty kształt całkiem nieźle spaja się z resztą składowych – całość jest ciemna, ciepła, a przez to spójna, choć miłośnicy wiernego, szczegółowego brzmienia uznają, że Endoprhine za bardzo narzucają swoją wizję muzyki. 

Zastosowanie

Słuchawki dedykowane biegaczom i osobom szukającym słuchawek do aktywnego spędzania wolnego czasu. Ze względu na dość krótki czas pracy na baterii, raczej nie sprawdzą się w czasie dłuższych podróży.

Podsumowanie

Sportowe modele dokanałówek to już oddzielna gałąź rynku audio, miłośnicy bezprzewodowych słuchawek z systemem stabilnie utrzymującym kopułki mają w czym wybierać. Endorphine będą musiały poradzić sobie ze sporą konkurencją, choć na ich korzyść na pewno działa przystępna cena i angażujący dźwięk. Jeśli ktoś zaczyna swoją przygodę ze sprzętem audio do biegania i nie chce wydawać większych sum na słuchawki i odtwarzacz, warto sprawdzić możliwości Endorphine. Choć nie usłyszy się w nich każdego szczegółu – faktura potrafi trochę pływać – to słuchanie muzyki za ich pośrednictwem wyzwala dodatkową porcję energii.

Zalety

+ wygodne

+ stosunek jakości do ceny

+ wyposażone w silikonowe haczyki utrzymujące słuchawkę w uchu

Wady

– plastikowy sterownik

– brak pokrowca w zestawie

– brak ściągacza do przewodu

– mało detaliczna góra