fbpx

Recenzja słuchawek dokanałowych HiFiMAN RE-400 Waterline

„So never judge a book by it’s cover” śpiewał Steven Tyler w słynnej piosence grupy Aerosmith. Znane angielskie powiedzenie powinno znaleźć się na opakowaniu słuchawek Waterline RE-400, bowiem produkt chińskiej firmy HIFIMAN to kolejny dowód słuszności starej prawdy, że pozory mylą. Pozbawione efekciarskiego wykończenia, zapakowane w mało atrakcyjne pudełko i foliową torebkę słuchawki nie tylko nie zachęcają do zakupu, ale nawet nie prowokują do dłuższego zawieszenia na nich oka. Wszystkie niedostatki rekompensuje jednak brzmienie i niezwykły komfort użytkowania tego modelu.

 

Dane techniczne

Przetwornik: Dynamiczny, 8.5 mm
Czułość: 102dB
Pasmo przenoszenia: Od 15 Hz do 22 000 Hz
Impedancja: 32 Ohm
Długość przewodu:
120 cm
Gwarancja: 12 miesięcy
Wtyk: Jack 3,5 mm, pozłacany, kątowy
Akcesoria: Pokrowiec i 10 par wkładek

 

Budowa HiFiMAN RE-400

Plastikowe opakowanie Waterline RE-400 wydaje się nieco oldschoolowe – przypomina wysuwane pudełko kasety magnetofonowej. We wspomnianym etui znajdują się słuchawki (umieszczone w sztywnym, wyprofilowanym stelażu) i część tipsów, resztę akcesoriów umieszczono oddzielnie, w foliowej torebce. To dość dziwne rozwiązanie sprawia wrażenie jakby projektantom zabrakło pomysłu na zamknięcie w jednej formie licznych elementów zestawu. Całość prezentuje się przez to średnio ciekawie, w dobie popularności designu i wprost nieogranicznonych możliwości w zakresie komponowania szaty graficznej czy opakowań, decyzja HIFIMAN budzi wątpliwości i działa przede wszystkim na niekorzyść firmy. Prosty test – przedstawienie RE-400 kilku osobom – pokazał, że wybrana stylistyka nie niesie pozytywnych konotacji i kojarzy się z tandetnymi słuchawkami za zdecydowanie mniejsze pieniądze.

Tymczasem foliowy woreczek i plastikowe etui kryją solidnie wykonany, wygodny, dobrze grający sprzęt z bogatymi akcesoriami. W zestawie użytkownik otrzymuje niewielkie, okrągłe czarne etui, które z łatwością zmieści się nawet w kieszeni. Zamykany na zamek błyskawiczny funkcjonalny pokrowiec ze sztywnego tworzywa stanowi dobre zabezpieczenie dla RE-400.
Kabel – choć dość cienki – nie sprawia wrażenia szczególnie delikatnego i podatnego na uszkodzenia. Miejsca łączenia przewodu ze słuchawką wzmocniono centymetrowym odcinkiem solidnego ogumowania a fragment biegnący od złączenia do wtyku nylonowym oplotem, który, dzięki zwiększonej sztywności, mniej się plącze.

W komplecie znajduje się także mnóstwo tipsów, od dużych, podwójnych po bardzo drobne, pojedyncze (zestaw uzupełnia pięć par filtrów oraz klips do ubrania). W przeciwieństwie do większości słuchawek dokanałowych tym razem uprzywilejowano osoby preferujące sprzęt o małych gabarytach. Korpusy są ergonomiczne (w zależności od wybranych nakładek można je wprowadzić dość głęboko lub płycej), lekkie, niewielkich rozmiarów, w połączeniu z dołączonymi tipsami będą bardzo wygodne zwłaszcza dla tych użytkowników, którzy mają problem z dobraniem komfortowych, nieuwierających słuchawek. Wygodę, jaką zapewniają RE-400 docenia się zwłaszcza podczas długich odsłuchów, kiedy mimo upływu czasu propozycja HIFIMAN – w odróżnieniu od wielu innych modeli – nie męczy obecnością w kanale i pozwala zapomnieć o swojej obecności.

Warto poeksperymentować z różnymi tipsami, słuchawka jest na tyle drobna, że nie wypycha ucha, więc można pokusić się zarówno o wypróbowanie małych końcówek i głębokie wprowadzenie korpusu do kanału jak i założenie większych tipsów i płytszą aplikację (tym bardziej, że izolacja od otoczenia jest tu dość przeciętna, precyzyjnie dobrane nakładki pozwolą to – do pewnego stopnia – zniwelować).
Rozmiar korpusów sprawia, że RE-400 bardzo dobrze sprawdzają się jako sprzęt do uprawiania sportu. Lekkie, dobrze trzymające się ucha, wygodne, z klipsem umożliwiającym przymocowanie kabla do ubrania – wszystko to pozwala się skoncentrować na treningu bez obawy, że pojawią się nieprzyjemne niespodzianki w postaci wypadającej słuchawki czy ucisku w kanale.

Ze względu na niewielki rozmiar i znikomą wagę aluminiowych korpusów nietrudno o wrażenie, że ma się do czynienia z zabawką wykonaną ze srebrnego, matowego plastiku. Jednak staranność wykonania i jakość materiałów sprawiają, że RE-400 daleko do tandety. To model skierowany do tych użytkowników, których nie interesuje bogata kolorystyka i inne wizualne atrakcje. Prostota i wygoda, tak w dwóch słowa można podsumować ten projekt.

 

Odsłuch Waterline RE400

Zaskakująco wyważony bas – selektywny, wyraźny, niezbyt masywny, ale pełny i ciepły – bez nachalnego pompowania do ucha niskich tonów, to jedna z pierwszych zalet RE-400. Użytkownikom przyzwyczajonym do słuchawek z podkoloryzowanym basem ilość niskich tonów z pewnością wyda się niewystarczająca, jednak trzeba jeszcze raz podkreślić, że modelowi w tym zakresie nic nie brakuje a proporcje między pasmami są bardzo dobrze wyważone. Nawet jeśli charakterstyka proponowana przez HIFIMAN różni się od naszych indywidualnych przyzwyczajeń i upodobań, warto dać jej szansę, ponieważ dłuższy odsłuch różnorodnych gatunków – a RE-400 dobrze odnajdują się w wielu stylach – pokazuje, jak uniwersalne i udane brzmienie potrafi ona zapewnić. Jeśli zdecydowanie jest się miłośnikiem mocnego basowego uderzenia, zawsze można skorzystać z korektora graficznego i wzmocnić doznania.

Średnica gra równo i gładko, bez nadmiernej ekspozycji poszczególnych składowych pasma, odbiera się ją jako uporządkowaną i muzykalną, jednolitą bez pustych miejsc albo skokowej charakterystyki. Wokale są wyraziste i zróżnicowane, dobrze brzmią zarówno żeńskie jak i męskie. Dość bliskie i stabilnie obecne, nawet na chwilę nie gubią się w fakturze. Gitarowe riffy są czytelne, o wyraźnych konturach, ale bez jazgotliwości, która przy dłużym odsłuchu staje się męcząca.

Góra jest dość detaliczna, ale RE-400 zróżnicowanie podają delikatnie i miękko. Brak wybić odbywa się kosztem precyzji w przenoszeniu, cennych dla wielu słuchaczy, niuansów. Jeśli więc preferuje się wyraźną przejrzystość czy wręcz szklistość wysokich tonów, trzeba będzie skorzystać z korektora, bo pod tym względem model będzie się wydawał zbyt ubogi.

Scena nie wprawia w zachwyt i choć poszczególne plany miksu są wyraźne, odsłuch gatunków wymagających szerokiej przestrzeni wyraźnie pokazuje, że przydałoby się nieco więcej miejsca zwłaszcza w zakresie głębi. Nie oznacza to jednak, że mamy do czynienia z klaustrofobicznym, ściśniętym dźwiękiem. To raczej oczekiwania, które pojawiają się wobec sprzętu, któremu pod każdym względem niewiele brakuje, żeby wypadł bardzo dobrze. Neutralne, okrągłe i uniwersalne brzmienie znakomicie dopełniłaby odpowiednia przestrzeń. Tym bardziej, że w przypadku opisywanego modelu jest w niej czego posłuchać.

RE-400 to bardzo udany produkt, który nie forsuje rozrywkowej charakterystyki i nachalnego basu. Nie można mu zarzucić zdecydowanych braków czy niedociągnięć dyskredytujących producenta. Na koniec warto dodać, że jednym z dominujących – i najprzyjemniejszych – wrażeń, jakie towarzyszą testowaniu RE-400 jest możliwość skupienia się na słuchaniu samej muzyki. Dobrze znane albumy brzmią tu właśnie… znajomo. Nie ma się irytującego poczucia, że sprzęt próbuje „oszukać” i zadecydować o brzmieniu za nas, co z pewnością doceni niejeden meloman.

 

Galeria

Ocena czyli krytyka AudioKrytyka

zalety

+ Naturalne brzmienie sprawdzające się w wielu gatunkach

+ Bardzo wygodne

+ Bogaty zestaw akcesoriów

+ Jakość wykonania

Wady

– Nieatrakcyjne, dwuczęściowe opakowanie

– Dość wąska scena

– Część tipsów nie zapewnia dostatecznie dobrej izolacji

Ocena HiFiMAN