fbpx

Recenzja Kolumn Klipsch RP 260

Klipsch RP 260 to podłogowe kolumny producenta, który na rynku audio ma swoje stałe grono fanów. Z pewnością zasłużone, bo założona przez P. W. Klipscha –dziś już legendarna – marka od początku swojego istnienia pracowała nad tworzeniem oryginalnych, innowacyjnych rozwiązań, co jakiś czas ogłaszając kolejną interesującą nowinkę. Nie inaczej jest i w przypadku serii Reference Premier. To kolumny wyposażone w TRACTRIX. Pod tą nazwą kryje się hybrydowa tuba wysokotonowa.

Konstrukcja Klipsch RP 260

Opisywane kolumny cechuje charakterystyczne dla projektów Klipscha połączenie: klasycznej prostoty, elegancji z bardzo dobrą jakością wykonania sprzętu. Obudowy z płyty MDF wykończono na froncie szczotkowaną okleiną polimerową. Boki to okleina, do wyboru są dwie wersje kolorystyczne skrzynek: heban i wiśnia. Wszystkie łączenia są staranne a całość sprawia dobre wrażenie. Na marginesie warto też wspomnieć, że koszt kolumny RP-260F to niecałe 2000 złotych, widać więc, że firma zdecydowała się na skierowanie swoje oferty do szerszego grona odbiorców. Co jednak ważne, także w przypadku produktów z nieco niższej półki cenowej, dba o zachowanie jakości. .

Po zdjęciu montowanych na magnes maskownic, od razu można rozpoznać producenta. Rdzawe, błyszczące membrany to bowiem jeden znaków rozpoznawczych Klipscha. Ich nietypowy kolor wynika z właściwości zastosowanych materiałów. Cerametallic, bo tak nazywa się ów komponent, to połączenie aluminium i ceramiki, a wysoka temperatura obróbki zmienia go w powierzchnię ciekawą nie tylko ze względu na jej cechy akustyczne, ale wygląd, który szybko stał się wyróżnikiem marki. Wspomniane tuby wysokotonowe wykonano ze skompresowanej gumy, co ma wpływać na stopień stłumienia góry i jej klarowność.

Każda z kolumn waży niemal 22,5 kilograma a wymiary sprzętu to: 100.6×22.9×44.8 cm. RP-260F umieszczono na eleganckich, lekko wystających poza obrys kolumny cokołach, które zapewniają im stabilność i właściwe ułożenie.
RP-260F to kolumny, które nie wymagają potężnej mocy, by zabrzmieć pełnią swoich możliwości. A jednocześnie zachowują wysoce selektywne, żywo reagujące na zmiany dynamiczne brzmienie, które sprawdza się w wielu gatunkach muzycznych.

Odsłuch

Klipsch RP 260 zainteresują użytkowników, którzy poszukują selektywnych, bardzo szczegółowych kolumn do średniej wielkości pomieszczenia. Mocy im do tego nie zabraknie (to bardzo skuteczne kolumny) a klarowny – przy tym dobrze spojony – zróżnicowany dynamicznie, efektywny przekaz zapewni wiele godzin satysfakcjonującego odsłuchu.

Niskie tony poprowadzono rozsądnie, bas potrafi odezwać się masywnie, z mocą a kiedy trzeba jedynie zaznacza swoją obecność. Muzyka electropop brzmi znakomicie, bo, z jednej strony, wyraźna obecność niskich częstotliwości buduje charakterystyczną dla niej energetyczność, z drugiej, zachowana została wysoka klarowność przekazu a bas jest dobrze kontrolowany. Kontrabas na płytach Jamiego Culluma zabrzmiał naturalnie, ciepłym, nasyconym dźwiękiem, tworząc miękką, pełną podstawę dla partii fortepianu.

Wokale są bardzo naturalne i bezpośrednie, czytelność średnicy pozwala na budowanie ekspresji i realizację złożonych partii chóralnych w muzyce klasycznej czy chórków towarzyszących popularnym piosenkom (a niepokojący szept z jednego z utworów Stevena Wilsona (album: The Incident, CD1) znajduje się tak blisko, że można poczuć się nieswojo, jakby ktoś stał obok). Przy czym damskie głosy mają tu większe pole do popisu, bo wspiera je rozbudowany charakter góry. Męskie wydają się przy nich lżejsze, delikatnie rozjaśnione, mniej osadzone. Ich swobodny, lekki charakter jest przyjemny w odbiorze, ale czasem czuć niedosyt, jeśli chodzi o stopień ich nasycenia i zróżnicowania pod względem barwy.

Sybilanty zdarzają się raczej w nagraniach, które nie przeszły właściwej drogi podczas miksu, niekontrolowanych wybić w partiach instrumentów też się raczej nie doświadczy, ale jednocześnie trzeba podkreślić nieco ostry, typowy dla Klipscha rys kolumn, a ten nie każdemu słuchaczowi przypadnie do gustu. Detaliczna, rozbudowana góra może stanowić atut, bo do odbiorcy docierają ciekawe niuanse, ale mocno eksponuje ona również wszelkie niedociągnięcia i zaniedbania w miksie na tym obszarze. Lekki szum potrafi pojawić się także podczas odsłuchu utworów z popularnych, studyjnych live sessions, gdzie instrumentarium jest akustyczne a nagrania nie są poddawane tak drobiazgowej obróbce dźwięku właśnie po to, by zachować charakter grania na żywo.

Progresywny materiał zespołu Quidam, gdzie spotykają się instrumenty elektryczne (bas, perkusja, syntezatory) z akustycznymi (perkusja, flet, skrzypce, fortepian) zabrzmiało znakomicie, z właściwą sobie złożonością, dla której Klipsche oferują wystarczająco dużo miejsca, by podać różnicowanie dynamiczne, rozprzestrzenianie się instrumentów po kanałach i bogatą fakturę. Właściwa separacja, w połączeniu ze szczegółowością wysokich tonów i szybkością dołu sprawia, że nic nie gubi się w miksie a obraz całości jest stabilnie czytelny. RP260 dobrze radzą sobie także z pianistyką, fortepian ukazuje zróżnicowanie barwy i dynamiki.

Jednak prawdziwej radości Klipsche dostarczą miłośnikom perkusji. Brzmi ona tu niezwykle ciekawie i angażująco. Stopa odzywa się mocnymi, ale jednocześnie krótkimi, intesywnymi uderzeniami a tomy (zwłaszcza porządnie nastrojone) zaskakują zróżnicowaniem w barwie i wybrzmieniu. Z łatwością można śledzić umiejscowienie poszczególnych elementów zestawu w panoramie. Werbel znajduje się dokładnie na środku i oddala lub przybliża do słuchacza, w zależności od realizatorskiego zamysłu. Znakomita detaliczność i rozbudowane muzyczne plany sprawiają, że słychać każde wybrzmienie talerza, szelest shakera czy uderzenie pałeczki w hi-hat.
Typowe dla Klipscha akacentowanie wysokich tonów nie pozostaje bez wpływu na odbiór całości i zawęża grono potencjalnych odbiorców takiej sygnatury. Nie spodoba się ona każdemu, bo od detaliczności i wielowarstwowej góry niedaleko do zbyt ostrego, nieco surowego brzmienia. Sporo zależeć tu będzie od toru – sprzęt o podobnej charakterystyce jeszcze mocnej podkreśli wymienione cechy. Dlatego warto sprawdzić RP260 w różnych konfiguracjach i poszukać dla nich właściwych kompanów.

Zalety

+ staranne wykonanie

+ ciekawy wygląd
+ klarowność, bezpośredniość przekazu
+ detaliczne, wielowarstwowe wysokie tony
+ stosunek jakości do ceny

Wady

– sprzęt o specyficznej sygnaturze, dla części osób będzie ona zbyt ostra

 

 

ocena rf28