Jeśli komuś nie straszne są eksperymenty ze sprzętem audio bliżej nieznanych marek, znany azjatycki portal dostarczy materiału na wiele godzin zabawy. Słuchawki dokanałowe można tu znaleźć tu nawet za kilka dolarów (dosłownie) a w przedziale cenowym do 100 zł, wybór zdaje się być nieograniczony. Dziś obiektem testu jest model CX98 Boarseman.
Dane techniczne
Pasmo przenoszenia: | 20kHz – 20 000 Hz |
Konstrukcja: | Dokanałowe, zamknięte |
Przetwornik: | 8mm, dynamiczne |
Impedancja: | 32 Ohm |
Skuteczność: | 102 dB |
Przewód: | 1,2m |
Konstrukcja Boarseman CX98
Sprzęt zapakowano nietypowo, w delikatnym pudełku z cienkiej sklejki znajduje się sztywne, dwukolorowe (pomarańczowo-niebieskie) etui, słuchawki, plastikowy klips do przypięcia przewodu oraz 5 par różnych nakładek: silikonowych, z pianki, bi-flange.
Kopułki, splitter i zabezpieczenie prostego wtyku wieńczącego przewód wykonano z metalu. Wszystkie elementy są starannie wykończone, nieźle wzmocniono także łączenia. Cienki przewód pociągnięto warstwą tworzywa, które ma zapobiec uszkodzeniom, przy czym CX98 nie posiada mikrofonu ani sterownika. Całość wygląda znakomicie jak na tę półkę (regularna cena za model to około 20 dolarów) i trudno się do czegoś przyczepić.
Nie jest to model znikający w uchu – podłużny kształt kopułki i kąt aplikacji sprawiają, że trochę z niego wystaje, ale za to stabilnie trzyma się wybranej pozycji. Nie da się go odpowiednio ułożyć w wersji z kablem nad uchem (do takiej opcji brakuje też ściągacza na przewodzie), więc uprawianie sportu z zastosowaniem CX98 jest mało komfortowe.
Odsłuch
Jakość wykonania idzie tu w parze z przyzwoitym dźwiękiem. Niskie tony są obecne, ale, w przeciwieństwie do definicji znanej z wielu modeli budżetowych, nie rozlewają się na pozostałe składowe. Bas jest zwarty, krótki, niezbyt masywny. Dla basolubów będzie raczej zbyt oszczędny. Zwłaszcza, że w okolicach subbasu już się w zasadzie nie pojawia. CX98 to koncepcja, w której jest miejsce na wszystkie elementy dźwiękowej układanki. Niskie tony budują podstawę dla reszty i ograniczają swoje działania właśnie do tej roli. Nadają całości nasycone, ale nie nazbyt ciemne czy nieznośnie przytłumione brzmienie. Model lepiej sprawdza się w poprockowych piosenkach niż tanecznych produkcjach z napompowanym basem i obfitą stopą, ale i te ostatnie dadzą sobie radę, o ile bas nie sytuuje się naprawdę nisko. Jest przy tym spójną propozycją dla różnych gatunków: zmierza w stronę ciepłego, uładzonego i ujednolicającego brzmienia.
Słuchacz otrzymuje w miarę bezpieczną wersję wysokich tonów: jasnych, klarownych, ale niezbyt detalicznych. Góry jest sporo i stanowi ona zdecydowaną przeciwwagę dla basu, jednak rzadko pojawiają się nieprzyjemne sybilanty i wybicia. Różne pomysły na miks odzywały się w nich w odmienny sposób: „Stolen Car” czy „Hounds of Winter” Stinga potrafiły zaszeleścić wokalami, ale już utworom „Happy Returns” czy „Perfect Life” Stevena Wilsona trochę zabrakło przestrzeni na zróżnicowanie perkusyjnych partii.
Między zachowawczym dołem i wyraźną górą plasuje się nieco wycofana średnica, kontakt z wokalem nie jest priorytetem w przekazie – uzupełnia go o obecny, ale oddalony od ucha słuchacza głos. Scena, jak to w budżetowych słuchawkach, uboga we wrażenia, ale na tle konkurencji o podobnej cenie i przeznaczeniu, tu jest nieźle. Stereofonia przyzwoita, dźwięk nie gromadzi się na wąskiej przestrzeni i nadmiernie nie traci czytelności.
Zastosowanie
CX98 to propozycja do smartfona lub odtwarzacza plików audio, codziennego słuchania muzyki wszędzie tam, gdzie słuchawki mają być małe i wygodne. Jednym słowem – praktyczne. Jednak trudno je nazwać wielofunkcyjnymi, bo brak mikrofonu i sterownika utrudni korzystanie z modelu osobom, które sporo rozmawiają przez telefon. W takim przypadku warto rozejrzeć się za inną opcją.
Podsumowanie
Boarseman CX98 są przykładem dobrego stosunku jakości do ceny. Metalowe korpusy, staranne wykonanie i brzmienie bez mulącego basu sprawiają, że, gdy dysponuje się skromnym budżetem na sprzęt, to wybór wart rozważenia. Zwłaszcza, że w komplecie znajdują się też porządne akcesoria. Do tych słuchawek zarzuty będą mieć osoby, dla których wyraźna ekspozycja basu decyduje o satysfakcji z odsłuchu – pod tym względem model będzie zdecydowanie rozczarowujący.
Ocena czyli krytyka AudioKrytyka
zalety
+ estetyczne, ciekawe opakowanie |
Wady
– brak mikrofonu i pilota |