Recenzja słuchawek dokanałowych Somic V4

Somic to jeden z tych producentów, którego słuchawki potrafią zaskoczyć. Tak było z recenzowanymi niedawno na Audiokrytyku V2, tym razem pod lupę zostały wzięte dokanałówki – V4. Już sam wygląd modelu wydaje się ciekawy. Sprawdźmy, jak dźwięk.

Dane techniczne

Konstrukcja Somic V4

Słuchawki budzą skojarzenie z chińską elektroniką wątpliwej jakości, gdzie wszystko jest na wierzchu – zakryte jedynie przezroczystym plastikiem. Zabawkowy wygląd nadaje V4 intensywny niebieski kolor tworzywa oraz dość sztywny, mało podatny na rozprostowywanie i odginanie przewód, powleczony solidną warstwą zabezpieczenia. Wykonanie modelu nie jest jednak wcale takie złe, wtyk i splitter wykonano z grubego, twardego plastiku, stosowne wzmocnienie zastosowano także przy łączeniu kabla i kopułek.

V4 wyposażono w komplet nakładek typu bi-flange i to jedyne akcesoria, jakie użytkownik otrzyma w przesyłce z dokanałówkami. Nie jest to najlepszy wybór dodatków, bo ze względu na kształt, słuchawki aplikuje się je bardzo płytko, co podwójne tipsy potęgują (nie wchodzą tak głęboko do ucha). Tym samym V4 słabo trzymają się swojego miejsca i mogą wypadać. Warto wypróbować do nich pojedyncze tipsy.

Jeśli chodzi o wygodę użytkowania, sporo będzie zależeć od indywidualnych preferencji. To bardzo lekki sprzęt, który – jeśli się go dobrze dopasuje – okaże się niemal nieodczuwalny. Różnie może być także w przypadku tłumienia. Stopień odseparowania słuchacza od hałasów z zewnątrz będzie słaby, gdy nie ma możliwości dobrego dopasowania sprzętu do kanału, dlatego kombinacje z końcówkami odmiennego typu są ty bardzo wskazane. Decydując się na Somic V4 trzeba też pamiętać, że kopułkom V4 daleko do ergonomicznego kształtu – są one prostokątne – a oprócz tego mocno wystają z ucha. I nie każdy użytkownik będzie z tego powodu zadowolony.

Odsłuch

Niskie tony potrafią zejść zaskakująco nisko. Zwłaszcza, jak na słuchawki w tej cenie. Bas jest okrągły, pełny i głęboki, wystarczająco szybki, by nie gubić się nawet w gatunkach elektronicznych czy tanecznych. A gitarze basowej V4 nadają nasycenia i obłość, która przyjemnie wspiera inne instrumenty. Choć jednocześnie nie jest to najbardziej naturalne brzmienie elektrycznego basu, jakie można sobie wyobrazić.

Warto zaznaczyć, że basowe podkreślenie nie pozostaje bez wpływu na instrumenty akustyczne. Tracą one na naturalności. Fortepian, cajon, skrzypce – nie otrzymują tu pełnej przestrzeni dla pokazania swoich możliwości i ulegają zbytniemu nasyceniu niskimi tonami.

Zaakcentowanie dołu nie powoduje nadmiernego wycofania średnicy i zamazania obrazu instrumentów, grających tym pasmem. Wokale znajdują się w centrum przekazu, są czytelne, zapewniają stabilny, bliski kontakt z głosem. V4 to odpowiedni wybór dla osób, słuchających przede wszystkim piosenek i przywiązujących wagę do partii wokalnych. Zwłaszcza, że góra to dość gładka struktura, bez ostrych miejsc i sybilantów, które uprzykrzają wsłuchiwanie się w wokale. Soprany podają detale rozsądnie, bez dużego rozwarstwienia, z poprawną szczegółowością. Przekaz jest jednak skoncentrowany wokół miękko pulsującego basu, zaakcentowanego na granicy mid/subbasu.




W odsłuchu z zastosowaniem V4 przyjemne jest wrażenie głębi i nasycenia, które wprowadza zaakcentowany bas. Po dłuższym czasie bywa ono męczące (zwłaszcza, jeśli preferuje się delikatniejsze sygnatury), ale miłośnicy rozrywkowego, angażującego brzmienia powinni być zadowoleni.

Zastosowanie

Dokanałówki Somic nie są wyposażone w sterownik i mikrofon, więc osoby używające smartfonów nie będą mogły swobodnie korzystać z telefonu. Lekka konstrukcja i wytrzymały przewód sprawdzą się jako uzupełnienie typowych odtwarzaczy muzyki. Nie jest to dobry wybór do uprawiania sportów – kopułki słabo trzymają się ucha.

Podsumowanie

Prezentowane Somiki mają mocniejsze i słabsze strony. Wśród tych pierwszych trzeba wymienić: nasycone, pełne brzmienie, solidny przewód, przystępną cenę, ciekawy wygląd. Drugie to: nietypowy, nieergonomiczny kształt kopułek, mało zróżnicowana góra. Czy zatem V4 są warte wypróbowania? Z pewnością. A czy okażą się one na tyle satysfakcjonujące, że nie będzie się chciało sięgnąć po inne modele, każdy użytkownik musi zadecydować samodzielnie.  

Ocena czyli krytyka AudioKrytyka