fbpx

Recenzja słuchawek Phiaton by Cresyn Wireless BT390

Kolejna recenzja sprzętu marki Phiaton dotyczy bezprzewodowego, nausznego modelu słuchawek, stworzonego z myślą o wygodnym przemieszczaniu się po mieście w towarzystwie ulubionej muzyki. BT390 ważą 140 gramów i według zapewnień producenta po pełnym naładowaniu grają przez trzydzieści godzin. 

Budowa

W pudełku oprócz słuchawek umieszczonych w plastikowym stelażu, znajduje się jedynie niezbędne okablowanie: przewód USB do ładowania akumulatora i audio jack 3.5 mm na microUSB. Odpowiednie gniazdo znajduje się w prawej kopule i służy zarówno do ładowania jak i tradycyjnego, przewodowego odsłuchu. Niestety brakuje choćby najprostszego pokrowca, co ze względu na profil słuchawek jest poważnym minusem. Przy tej cenie można było dorzucić etui, a tak, użytkownik nie ma jak zabezpieczyć sprzętu przed uszkodzeniem (model wykonano z plastiku, dlatego nietrudno o przypadkowe wyłamanie elementów po schowaniu BT390 do torby czy plecaka).

Słuchawki zaprojektowano tak, by obsługa nie wymagała sięgania po urządzenie źródłowe. Na prawej kopule znajduje się centrum zarządzania BT390, oprócz wspomnianego gniazda umieszczono tu włącznik, diodę informującą o trybie pracy oraz wielofunkcyjny przycisk do wybierania utworów z listy, zatrzymywania i wznawiania odtwarzania.

Sterowanie Phiatonami jest bardzo proste i intuicyjne – podobnie parowanie sprzętu z wykorzystaniem Bluetooth. Po dłuższym przytrzymaniu przycisku „power” słuchawki rozpoczynają łączenie się z innym urządzeniem, a o przebiegu procesu informuje na bieżąco głos w słuchawce, który komunikuje także stan baterii (sprzęt można jednocześnie parować z dwoma urządzeniami – na przykład ze smartfonem i tabletem). Jedynym mankamentem podczas użytkowania BT390 jest wysoki, głośny dźwięk, pojawiający się w słuchawce, gdy kończy się skala głośności. 

Odsłuch

BT390 są przeznaczone do pracy w trybie miejskim, w hałasie i warunkach, gdzie łatwo o ubytki w basie i przesłuchy z zewnątrz. Jak propozycja firmy Phiaton radzi sobie w takich warunkach? Przede wszystkim model nieźle separuje od otoczenia, dzięki czemu wyjście z budynku na ulicę nie wiąże się z koniecznością zwiększenia głośności – to oczywiście kwestia indywidualnych upodobań, ale dźwięk nie ucieka tu ani nie wpada nieproszony. 

Basu jest tu dużo. Wystarczająco, by usatysfakcjonować słuchaczy wyczulonych na zdecydowaną obecność dołu. Masywne, pełne basowe markery pojawiają się płynnie, bez jasnego, krótkiego punktu, dlatego nie każdy instrument realizujący basowy pochód zabrzmi tu pełnią swoich możliwości. Phiaotny ocieplają dźwięk i dociążają go – przyjemnie słucha się tak poprowadzonego grania – ale odbiorcy oczekujący wiernego oddania realizatorskich pomysłów mogą być na dłuższa metę zmęczeni rozrywkowym charakterem modelu. Gitara basowa odzywa się sprężyście, z mocą, jednak ucieka jej gitarowy rys i w efekcie otrzymujemy zmiękczony, masywny puls, bez wyraźnej artykulacji. O ile popowe produkcje radzą sobie w takim środowisku, to już jazz i fusion – partie grane przez Marcusa Miller czy Tal Wilkenfeld – zanadto odbiegają od naturalnego dla tych gatunków brzmienia i na przykład slapping (gra kciukiem) nie ma perkusyjnego, jasnego dźwięku. Nowoczesna elektronika (Skrillex, Kiesza, deadmau5) gra potężnie, energetycznie i angażująco: dla miłośników zrównoważonych proporcji i naturalności w BT390 będzie zdecydowanie za dużo niskich tonów, pozostali powinni być zadowoleni.

Średnica jest łatwa w odbiorze, bez epatowania szczegółowością czy niespodzianek w postaci wybić. Bas wpływa na wokale – ociepla je a przez to nieco ujednolica. Męskie głosy wzmacniają swój niski charakter i brzmią przyjemnie, ale damskie tracą na lekkości i kolorycie. Nie dzieje się tu zbyt wiele, miejsca jest wystarczająco dużo, żeby gitarowe solówki, partie wokalu itp. nie musiały walczyć o uwagę i przebijać się przez bas, jednak znów należy podkreślić, że to niskie tony wyznaczają charakter całości. Tym bardziej, że górę mocno uproszczono i wysokie tony – gładkie, trochę schowane – odzywają się w tle miękkim brzmieniem hi hatu i sekcji smyczkowej, bez przekazywania do ucha szczegółów. Na Phiatony nieźle wpływa lekka manipulacja przy korektorze graficznym – zredukowanie basu wprowadza większą klarowność i przestrzenność, których brakuje przez zachowawczy charakter góry.

Zastosowanie

Miejskie słuchawki do codziennego użytku ze smartfonami i odtwarzaczami plików audio, można ich używać w trybie bezprzewodowym, a w razie rozładowania baterii także tradycyjnie, z kablem.

Podsumowanie

Lekkie, składane słuchawki ze sporą ilością dołu – tak w skrócie można opisać Phiatony BT390 a tym samym rekomendować je tym użytkownikom, którzy cenią wygodę i wyraźnie obecne niskie tony. Model sprawdzi się jako prezent dla młodszych słuchaczy, gustujących w popowych produkcjach i muzyce klubowej, warto tylko zadbać o stosowny (najlepiej usztywniany) pokrowiec, bo plastikowa konstrukcja, zwłaszcza przy intensywnym użytkowaniu, nie wróży BT390 długiej współpracy.

Zalety

+ lekkie i składane

+ stosunek jakości do ceny

+ pracują w trybie Bluetooth i z kablem

+ wielofunkcyjny sterownik

+ długi czas pracy na baterii

Wady

– wykonane z plastiku

– brak pokrowca

– mało detaliczna, wycofana góra