fbpx

Recenzja wzmacniacza słuchawkowego T1se Aune

T1se to trzecia generacja DAC-a/wzmacniacza słuchawkowego oferowanego przez chińską markę Aune. Na pierwszy rzut oka trudno rozpoznać poszczególne wersje modelu, bo za każym razem obudowę – wraz z umieszczoną na jej szczycie lampą – pozostawiano w niezmienionym stanie. Tak jest i w przypadku ostatniej odsłony T1.

Dane techniczne

Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz
Rekomendowana impedancja słuchawek: 30-600 Ohm
impedancja wejściowa: 100 Ohm
SNR: 120 dB
obsługa USB: 24 bit / 96 kHz

Konstrukcja T1se Aune

W zestawie z urządzeniem znajdują się: zasilacz, plastikowe elementy do zabezpieczenia lampy (2 pary), przejściówka jack 6.3 mm, kabel USB, pendrive z instrukcją oraz lampa 6922EH. (do samodzielnego montażu) Urządzenie jest dostępne w dwóch wersjach kolorystycznych: czarnej i srebrnej. Obudowę wykonano z aluminium, prezentuje się ona identycznie jak w poprzednich wersjach sprzętu, zmieniło się jedynie oznaczenie modelu. Na górnej ściance mieści się pokrętło głośności, lampa w plastikowym stelażu i przełącznik trybu pracy T1se (linia/USB). Przedni panel to gniazdo słuchawkowe, a tylny: gniazdo zasilające, USB, RCA (Audio IN/OUT) i włącznik urządzenia. Spód kryje przełączniki gainu.

T1se będzie ciekawą propozycją dla osób ceniących sprzęt, który wygląda nietypowo lub którego budowa uchyla rąbka tajemnicy co do sposobu działania urządzenia. W tym przypadku na wierzchu umieszczono lampę, która, po pierwsze, oddaje nadmiar ciepła tak, by nie potęgować grzania, po drugie, przy okazji nadaje całości przyjemny dla oka charakter. Wyprowadzenie zasilania na zewnątrz sprawia, że znika problem zakłóceń (i do pewnego stopnia także nagrzewania całości) a wzmacniacz może zmniejszyć swoje rozmiary. Choć nadal trudno polecić ów model osobom, które szukają typowo przenośnych rozwiązań..

Odsłuch

Niskie tony stanowią wyważoną, rozsądnie dawkowaną podstawę, która nie znika z pola widzenia, ale też nie próbuje zdominować obrazu całości. Dobrze kontrolowany, stabilny, nasycony dźwięk, sprawdza się w różnej stylistyce i pozostaje klarowny nawet w przypadku gatunków obfitujących w bas. Przy czym jego puls wyznaczają pełne, płynnie uzupełniające się uderzenia a nie punktowe, krótkie markery. Po T1se nie należy się spodziewać zdecydowanych modyfikacji w zakresie ilość niskich tonów. Tym samym – bez obaw, że przekaz stanie się przerysowany – można wypróbować tu także słuchawki, które prezentują wyraźnie obecne niskie tony.

Z możliwości T1se z pewnością będą zadowoleni miłośnicy wokali, bo to średnica stanowi centrum zainteresowań modelu. Środek odzywa się niezwykle interesująco, łącząc w sobie przyjemne nasycenie, ciepły charakter lampy i klarowność, która daje głosom duże pole do popisu. Wokale są bliskie, zróżnicowane, ekspresyjne, dociążone i pełne wyrazu (zarówno damskie, jak i męskie). Podobnie instrumenty, które grają przede wszystkim tym pasmem.

Wysokie tony to bezpiecznie uładzona przestrzeń, bez ostrych wybić i nieprzyjemnej jaskrawości. Góra dobrze dopełnia pozostałe składowe, jest wyważona i oferuje tyle detali, by cały przekaz pozostał czytelny i pełny (bez poczucia, że w danym zakresie czuć braki), ale jednocześnie nie przyciąga uwagi najdrobniejszymi szczegółami miksu. To dobra propozycja dla osób, które koncentrują się na całościowym odbiorze muzyki i nie śledzą każdej ze ścieżek nagrania.

Scena prezentuje poprawną przestrzeń, dźwięk ma swobodę i nie nawarstwia się, tworząc niejasne, mało czytelne plamy. Choć trzeba zastrzec, że osoby ceniące rozbudowane muzyczne plany i wyraźne rozpracowanie detali mogą uznać, że to zbyt oszczędna i ujednolicona wizja.

Nowa odsłona hybrydowego urządzenia Aune nie jest – w stosunku do poprzednich edycji T1 – rewolucją i proponuje pełny, bardzo przyjemny w odbiorze przekaz, który (podobnie jak wcześniejsze wersje) zapewni wiele godzin satysfakcjonującego odsłuchu. Jeśli szuka się stacjonarnego urządzenia łączącego funkcję DAC-a/wzmacniacza słuchawkowego, warto na własne uszy przekonać się, czy lampowy charakter modelu odpowiada indywidualnym wymaganiom. I nie będzie niczym dziwnym, jeśli okaże się, że ciepłe, nasycone brzmienie T1se wciągnie kogoś na tyle, że nie będzie chciał wracać bez niego do domu.

zalety

+ stosunek jakości do ceny

+ interesujący design
+ ciepłe, muzykalne brzmienie

Wady

– zasilacz mocno się grzeje
– wygładzone wysokie tony, część słuchaczy odczuje niedosyt

ocena bitopus11