fbpx

Recenzja słuchawek dokanałowych RHA MA350

RHA MA350 to słuchawki, które należą do tańszych propozycji brytyjskiego producenta. W tym przypadku większa przystępność cenowa niekoniecznie idzie w parze z niechlujnym wykonaniem produktu lub brzmieniem, które może zainteresować jedynie mało wybrednych słuchaczy.




Dane techniczne




Pasmo przenoszenia: 16kHz – 22 000 Hz
Konstrukcja: Dokanałowe, zamknięte
Przetwornik: dynamiczne
Czułość: 103dB SPL (1mW)
Impedancja: 16 Ohm
Kabel: 1,3m




Konstrukcja RHA MA350





Komplet akcesoriów zawiera podstawowy zestaw: trzy pary silikonowych tipsów, klips i pokrowiec. Ten ostatni to miękki, materiałowy – choć trzeba przyznać, że solidnie uszyty – woreczek, który raczej nie zapewni słuchawkom należytej ochrony.









Na pierwszy rzut oka kształt korpusów wydaje się daleki od ergonomii, ale nic bardziej mylnego. Słuchawki są niezwykle wygodne i łatwo zapomnieć o ich obecności. Dość płytka aplikacja sprawia, że nie odczuwa się ucisku, z kolei szersza, okrągła część konstrukcji dobrze dopasowuje się do małżowiny, zapewniając jednocześnie dodatkowe tłumienie – separację od gwaru ulicy.









Przewód mocno mikrofonuje, co jest szczególnie dokuczliwe w cichych pomieszczeniach lub podczas odsłuchu spokojniejszych utworów o mniejszej dynamice. Najlepszym rozwiązaniem będzie poprowadzenie kabla nad uchem i ściągnięcie go plastikowym ogranicznikiem.









Odsłuch





Niskie tony są nasycone, głębokie i okrągłe. Podbite, ale to taki stopień koloryzacji, który jeszcze nie czyni basu karykaturalnym. MA350 to przykład udanej ekspozycji tego pasma, bo nie idzie za nią nieczytelność i mułowata struktura. Dzięki temu dźwięk jest rozrywkowy, angażujący, wrażliwy na różnice dynamiczne a basowe uderzenia płynnie pulsują, zostawiając przestrzeń na pozostałe składowe.





Wokal jest bezpośredni i usytuowany dość blisko słuchacza. Mimo tego, że bas jest tu uprzywilejowany a i góra wyrywa się do przodu, nie traci czytelności w towarzystwie innych instrumentów. W piosenkach, gdzie głos i warstwę tekstową umiejscowiono w centrum przekazu, słychać także niuanse: gwałtowne oddechy, wybrzmienia i różnice w ekspresji. Bo choć MA350 to sygnatura faworyzująca inne składowe (tzw. V-ki), to średnica nie ma problemu z zaznaczeniem swojego miejsca. Nie chowa się i nie ucieka, głos nie gubi się w gitarowych riffach (te potrafią zaś zarówno uderzyć ścianą dźwięku jak i zbudować napięcie w partiach solowych), pozostaje bliski neutralności. 




Scena poprawnie przekazuje zarówno zmiany w położeniu poszczególnych instrumentów jak i głębię, zróżnicowanie muzycznych planów. Nie jest to może top, ale w tej cenie należy ją uznać za dobrą propozycja. Całkiem ciekawie odzywają się tu albumy z przewagą instrumentów akustycznych i rozbudowanymi wokalami, jak np. płyty Bon Ivera, Olafura Arnaldsa – nie ma się wrażenia zbyt mocno nagromadzonych partii czy braku porządku w przestrzennej aranżacji całości. 





Angażująco brzmią rockowe, stylizowane na retro piosenki: „W dobrą stronę” Dawida Podsiadło, „Missisipi w ogniu” Organka oraz płyty Krzysztofa Zalewskiego i – utrzymane w oldschoolowym klimacie rockabilly – albumy The Baseballs. Choć trzeba zaznaczyć, że słuchawki wyraźnie dorzucają tu swoje trzy grosze i część klasycznych rockowych pozycji zyskuje nowy rys, nawet punkowe, grunge’owe albumy są ocieplone, trochę uładzone. Czy uzna się to za niepożądaną ingerencję czy przyjemne odświeżenie znanych brzmień, każdy oceni sam. Natomiast w jazzie, gdzie bas w swojej sekcyjnej roli nie pcha się na pierwszy plan, proporcje są trochę zaburzone – w tym przypadku lepiej sprawdzą się np. RHA MA600.





Wysokie tony należą do wyrazistych i szczegółowych. Perkusja i inne instrumenty mają spore pole manewru a jednocześnie jest tu jasno, klarownie i ciekawie. To odejście od ujednoliconej, zaledwie wspierającej bas czy wokale góry. Dzieje się tu dużo, chwilami – w realizacjach z podkreślonymi wysokimi tonami – model ociera się o szelesty i szmery, które dla osób ceniących bardzo spójne, homogeniczne brzmienie, będą nawet trochę za ostre.




Zastosowanie





Do RHA MA350 warto poszukać lepszego źródła niż smartfon – przyda się odtwarzacz, który ma do zaoferowania więcej wrażeń, bo telefon wyraźnie zuboży i spłaszczy przekaz. Model sprawdza się w wielu gatunkach: rock, pop, indie – wszystkie wymienione stylistyki mają tu co pokazać. Ponieważ MA350 nie posiadają sterownika i mikrofonu, nie będą dobrym wyborem, gdy szuka się wielofunkcyjnego sprzętu, w tym także do prowadzenia rozmów.



 




Podsumowanie





Udane połączenie rozrywkowego, pełnego basu i klarownej formuły sprawia, że RHA MA350 to dobry wybór dla osób ceniących coś więcej, niż znaczna ekspozycja niskich tonów. Niezłe tłumienie zapewni przyjemną separację od współtowarzyszy codziennych podróży komunikacją a angażujący przekaz będzie niczym zastrzyk energii po ciężkim dniu. Zachodzi tylko obawa, że nie będzie się chciało wyjąć MA350 z ucha i zacznie wybierać coraz dłuższe trasy do domu. 











Ocena czyli krytyka AudioKrytyka




zalety

+ stosunek jakości do ceny
+ angażujące, reagujące na zmiany dynamiczne
+ przyzwoita scena
+ bardzo wygodne
+ podbicie basu bez utraty czytelności przekazu

Wady

– mikrofonujący przewód
– brak sterownika
– etui w postaci materiałowego woreczka
– dla osób ceniących neutralną charakterystykę bas będzie zbyt wyeksponowany

dzatdf10