fbpx

Recenzja Odtwarzacza FiiO M3

FIIO M3 to niewielki odtwarzacz z wbudowaną pamięcią 8GB i slotem na karty microSD do 64GB, dzięki czemu nikomu nie zabraknie miejsca na ulubioną muzykę. Ledwo zauważalna waga urządzenia (40g) w połączeniu z jego wymiarami (zbliżonymi do gabarytów pudełka zapałek) sprawiają, że M3 świetnie sprawdza się jako sprzęt umilający codzienne podróże do pracy lub szkoły czy towarzysz długiego biegu.

Dane techniczne

Wyświetlacz: 2″ TFT 240x320px
Bateria:  550 mAh / 24 godziny
Pasmo przenoszenia:  Od 20 Hz do 20 000 Hz
Obs. impedancja:  16 – 100 Ohm
Rozmiar:  74 x 39.7 x 9.1 mm
Waga:  40 g
Wyjście słuchawkowe:  Jack 3,5 mm
Moc:  30 mW (32 Ohm)
50 mW (16 Ohm)

Menu FiiO M3 w języku Chińskim

Po włączeniu urządzenia użytkowników czeka niemiła niespodzianka – menu ustawione domyślnie po chińsku. Brak polskiej instrukcji sprawia, że jest się skazanym na samodzielne poszukiwania (a raczej na błądzenie, bo ikony niewiele tu pomogą) opcji wyboru języka. Przez zaniedbanie producenta pierwszy kontakt z odtwarzaczem jest raczej irytujący, oby wkrótce niefortunne ustawienia fabryczne zostały dostrzeżone i zmienione dla rynku europejskiego. Nabywcom M3 zapewne przyda się wskazówka jak w gąszczu nieznanych znaków znaleźć rozwiązanie: dłuższe przytrzymanie lewego, górnego przycisku otwiera dodatkowe opcje ustawień, wybór języka kryje się pod ikoną koła zębatego jako siódme w kolejności (żeby operacja przebiegła bezproblemowo, na M3 musi znajdować się choć jeden utwór). To na szczęście koniec przykrości, po zmianie na bardziej popularny język, urządzeniem zarządza się bezproblemowo.

Obsługa

Układ menu jest dobrze pomyślany, choć trzeba się do niego chwilę przyzwyczaić, bo część ustawień kryje się głębiej, w kolejnych jego warstwach (żeby do nich dotrzeć trzeba dłużej przytrzymać przyciski). Początkowo ma się wrażenie, że pewnych danych nie można znaleźć, jednak taki system ułatwia codzienne korzystanie z zasadniczej funkcji M3. Podczas samego odtwarzania muzyki przypadkowo nie wchodzi się w ustawienia, które rzadko będą ulegać zmianie (na przykład czas wygaszania itp.)

Poniżej ekranu znajduje się panel sterowania z sześcioma czerwonymi (podświetlanymi) przyciskami. Wbrew pozorom nie są one dotykowe (na pierwszy rzut oka jednolity, niepodzielony na segmenty panel, sprawia takie wrażenie) i trzeba na nie kliknąć. Dobre rozwiązanie, nie ma problemu z obsługą odtwarzacza w rękawiczkach. Górny lewy przycisk umożliwia wejście do menu, prawy zatrzymuje odtwarzanie i je wznawia (w przyjemny sposób – z wyciszenia – bez atakowania ucha głośnym dźwiękiem). Dolne guziki służą do wyboru utworów z listy odtwarzania, środkowe odpowiadają za głośność. Krótkie naciśnięcie umieszczonego z boku urządzenia przycisku włączania/wyłączania wygasza ekran, według deklaracji producenta w takim trybie urządzenie może na jednym pełnym cyklu ładowania pracować bez przerwy nawet kilkanaście godzin. Na marginesie warto wspomnieć, że dotknięcie przycisków na przednim panelu nie spowoduje ponownego podświetlenia ekranu, żeby móc z nich skorzystać najpierw należy lekko wcisnąć boczny guzik włączający/wyłączający urządzenie, dodatkowo z prawej strony znajduje się przesuwany przycisk blokujący ustawienia, więc przypadkowe zmiany nie wchodzą w grę.

Uzupełnianie muzycznych zasobów odtwarzacza jest bardzo wygodne, po podłączeniu Fiio M3 kablem USB do komputera z systemem Mac OS, urządzenie od razu pojawia się jako dysk zewnętrzny. Wybrane utwory wystarczy przeciągnąć i można je odłączyć (nie jest konieczne instalowanie dodatkowego oprogramowania, komputer bez problemu rozpoznał urządzenie). Równie bezproblemowe jest umieszczenie karty microSD i wymienianie jej zawartości, kiedy ma się ochotę na odświeżenie playlisty (odtwarzacz czyta różne formaty, zarówno popularne MP3 jak i pliki typu FLAC czy WAVE).

Budowa

M3 sprawia wrażenie urządzenia delikatnego, użyte tworzywo – dość cienki plastik – zapewnia niewielką wagę, ale jednocześnie powoduje, że odtwarzacz można łatwo uszkodzić. Przydałoby się etui, które uchroni sprzęt przed zniszczeniem na przykład w sytuacji, gdy wypadnie on z kieszeni. Kontakt plastiku z chodnikiem może skończyć się tragicznie a wystarczyłby miękki, gumowy lub silikonowy pokrowiec (podobny do futerałów na telefon) i problem byłby rozwiązany. Warto pomyśleć o własnej wersji ochrony, nawet w postaci popularnej, materiałowej „skarpety”.

Osprzęt

Do odtwarzacza producent dołączył za to słuchawki, jednak trzeba szczerze powiedzieć – to gadżet, który być może daje przyjemne poczucie, że kupujemy od razu kompletny zestaw, ale to w zasadzie jedyne pozytywne wrażenie jakie wywiera. Douszne „pchełki” są przede wszystkim bardzo niewygodne, przywodzą na myśl czasy walkmanów i niemalże jednorazowych słuchawek z kiosku. Nie posiadają miękkich tipsów, twarda, pokaźna słuchawka ma bezpośredni kontakt z uchem co już po krótkiej chwili staje się dokuczliwe. Jej duży rozmiar sprawia, że trudno ją umieścić w wygodny sposób a jeśli doda się do tego niezbyt ciekawe, skompresowane brzmienie – które nie dorównuje jakością temu, co oferuje sam odtwarzacz – szybko staje się jasne, że warto rozejrzeć się za innymi słuchawkami (choćby nawet tego samego producenta, Fiio w swojej ofercie posiada godny polecenia dokanałowy model EX1).

W zestawie z Fiio M3 znajdują się również dwie folie zabezpieczające ekran, kabel USB, krótka smycz do przewleczenia przez ucho w odtwarzaczu.

Brzmienie

Kompaktowe wymiary i funkcjonalność M3 dopełnia brzmienie, które może stanowić dobrą alternatywę dla, niekiedy grających bardzo marnie, smartfonów. Odsłuch na różnych słuchawkach konsumenckich pokazuje, że producent zdecydował się na stworzenie sprzętu aspirującego do miana uniwersalnego odtwarzacza oferującego bezpieczne, nieco radiowe brzmienie. Wyraźny, dynamiczny bas nie jest przesadnie podbity, trzyma się swojego miejsca i pozostawia przestrzeń dla pozostałych częstotliwości. A jeśli ktoś preferuje dodatkowe wrażenia w tym zakresie, może skorzystać z zaprogramowanych opcji korektora graficznego lub zaproponować własne. Środek nie chowa się za niskimi tonami, jest dość neutralny i poprawny, choć wokalom brakuje przyjemnej bliskości i intymnego charakteru (za to są one podane wyraźnie, w zróżnicowany sposób). Góra jest gładka, bez wybić, szeleszczących spółgłosek, ostrych konturów, nie trzeba się obawiać nieprzyjemnych niespodzianek. Odbywa się to kosztem detaliczności (miłośników niuansów, jasnego, zróżnicowanego planu należy z pewnością odesłać do droższych modeli Fiio), jednak w zestawieniu z klarownym basem i poprawnym środkiem,całość tworzy bezpieczne środowisko, przyjazne zarówno muzyce rockowej jak i estetyce pop czy electro.

I choć nie jest to sprzęt, na którym muzyka zalśni pełnym blaskiem, wymiary, czas pracy i uniwersalność czynią z Fiio M3 interesującą propozycję zwłaszcza dla fanów biegów z towarzyszeniem muzyki.

Galeria

Ocena czyli krytyka AudioKrytyka

zalety

+ Waga

+ Rozmiar

+ Wygodna obsługa

+ Stosunek cena do jakości

+ Wbudowana pamięć i obsługa karty do 64 GB

Wady

– Menu domyślnie po Chińsku

– Delikatne tworzywo

– Niskiej jakości słuchawki

ocena Fiio M3