fbpx

Recenzja słuchawek dokanałowych Brainwavz B150

Wśród dokanałowych nowości firmy Brainwavz pojawiły się między innymi dwie z przetwornikami armaturowymi: B100 i B150. Drugi z nich – jeden z najdroższych modeli w ofercie tej marki – to niewielkie, lekkie słuchawki z pętlą, która umożliwia wygodne poprowadzenie przewodu wokół ucha.

Dane techniczne

Pasmo przenoszenia: 16 – 22 000 Hz
Konstrukcja: dokanałowe
Przetwornik: armaturowe
Czułość: 105 dB
Impedancja: 30 Ohm
Długość przewodu: 1,3m

Konstrukcja Brainwavz B150

B100 i B150 wyglądają identycznie. Nie różnią się żadnym szczegółem. Jedna seria to oczywiście dobry pretekst do wprowadzenia spójnego designu, ale przydałoby się chociaż minimalne zróżnicowanie „opakowania”, pod jakim kryją się armaturowe przetworniki w obu modelach (tym bardziej, że za B150 trzeba zapłacić niemal o połowę więcej). I nie chodzi o wprowadzanie modyfikacji na siłę, żeby klient poczuł, że warto było kupić daną rzecz – tu po prostu nie ma nawet wytłoczonego symbolu danego modelu. Jeśli położy się obie pary słuchawek obok siebie, nie ma jak odróżnić, które z nich to tańsza, który droższa wersja. Nawet na stronie internetowej Brainwavz do stworzenia opisów B100 i B150 użyto tych samych zdjęć. Trudno zrozumieć, dlaczego nie zastosowano żadnych oznaczeń.

Wyposażenie jest również identyczne: kilka par silikonowych nakładek o różnym kształcie i rozmiarze, plastikowy klips, rzep do spinania przewodu, czerwone pianki Comply T-100, krótka instrukcja. Oraz oczywiście sztywne, porządnie wykonane etui zamykane na zamek błyskawiczny. Czyli pełen zestaw przydatnych akcesoriów, bez gadżetów i zbędnych kombinacji.

Jak już zostało wspomniane, design kopułki jest tu taki sam, jak w B100. To ergonomiczny kształt, dobrze wpasowujący się w małżowinę. Dość płytka aplikacja sprawia, że nic nie rozpycha ucha i nawet podczas długich odsłuchów nie pojawia się nieprzyjemne wrażenie ucisku w kanale. Nieco odczuwalne staje się natomiast twarde tworzywo obudowy. Zwłaszcza w tych miejscach, gdzie nadano mu kanciastą formę. Zastosowany plastik sprawia, że całość jest niezwykle lekka, ma się wrażenie, że słuchawki prawie nic nie ważą, ale jednocześnie kopułki wydają się nieco zabawkowe i delikatne.

B150 można założyć tylko w jeden sposób – prowadząc przewód wokół małżowiny. Lekko usztywnione, elastyczne obejmy nie dają szans na tradycyjne ulokowanie słuchawek, dlatego – jeśli jeszcze nie miało się do czynienia z taką konstrukcją – warto sprawdzić, czy odpowiada indywidualnym potrzebom. Z pewnością takie rozwiązanie utrzymuje słuchawkę w odpowiedniej pozycji i zapobiega jej wypadnięciu, dlatego modele wokółuszne to dobre rozwiązanie np. dla osób trenujących bieganie. Poza tym słuchawka w ogóle nie wystaje poza małżowinę, więc łatwo założyć na nie czapkę czy opaskę. W przypadku opisywanych dokanałówek, niektórym użytkownikom doskwierać może jedynie brak pilota. Szkoda, że producent nie zdecydował się na zróżnicowanie B100 i B150 na przykład pod tym względem i nie wyposażył któregoś z nich w sterownik. Choć z drugiej strony, sporo osób decydując się na słuchawki z pętlami wokółusznymi, poprowadzi przewód na karku i schowa go na plecach, a wówczas pilot byłby wgniatającym się, irytującym dodatkiem.

Odsłuch

Bas przynosi ciepłą, pełną podstawę. Nasyconą, ale nie intensywną, lekko matową, klejącą poszczególne dźwięki do siebie. Nie oznacza to braku klarowności, raczej chodzi o płynność podawania partii. Przy czym niskie tony są nieco luźniejsze i bardziej swobodne niż w B100 a całość ma jaśniejszy charakter. Wokale brzmią naturalnie, średnica daje sporo możliwości by głosy – zarówno żeńskie, jak i męskie – pokazały swoje zróżnicowanie, bezpośredniość przekazu przypadnie do gustu osobom, które cenią sobie intymny kontakt z głosem i koncentrują uwagę na partiach wokalnych. Wysokie tony – bez żadnej ostrości, szklistości – są detaliczne i pozwalają odezwać się we właściwy sposób instrumentom, które sytuują się w górnym paśmie. Scena jest tu bardziej rozbudowana niż w B100, większe wychylenie i mocniej zróżnicowane muzyczne plany to zdecydowane zalety B150, a jeśli dołączyć do nich dobrą separacją i klarowność, powstaje obraz udanych słuchawek za rozsądną cenę. Nie da się ukryć, że do armaturowej klasyki – Etymoticów – jeszcze daleko, ale jeśli przypomnie się sobie przepaść cenową, jaka dzieli słynne ER i nowość Brainwavz, nie ma się do czego przyczepić.

B150 tworzą spójny, ciepły obraz, który sprawdza się w różnych gatunkach. Przyjemnie brzmi w nich zarówno mainstreamowy pop spod znaku Daft Punk, przestrzenna elektronika, jak i rockowe przeboje. Model zostały dobrze skomponowany jako całość. I choć może żadna ze składowych samodzielnie nie zachwyca nadzwyczajną formą, to w połączeniu wszystko brzmi bardzo przekonywająco i z pewnością słuchawki te usatysfakcjonują niejednego słuchacza.

Ocena czyli krytyka AudioKrytyka

 

 

zalety

+ lekkie i wygodne
+ dobrze dobrane akcesoria
+ przewód, który się nie plącze
+ stosunek jakości do ceny
+ dobra separacja, wyraźne muzyczne plany

Wady

– plastikowe kopułki
– brak oznaczeń między modelem B100 i B150, słuchawki wyglądają identycznie

ocena etymotic er4sr