fbpx

Recenzja słuchawek dokanałowych Marshall Mode

Marshall Mode to dokanałowe słuchawki dedykowane miłośnikom ciężkiego grania. Jednak rock niejedno ma imię a odmian mocnego uderzenia jest tak wiele, że czasem trudno znaleźć dla nich wspólny mianownik. Umieszczone na sprzęcie nazwisko słynnego producenta wzmacniaczy gitarowych ma stanowić gwarancję, że otrzyma się rasowe – zdolne oddać niepokorny charakter zarówno klasycznych jak i współczesnych albumów tego gatunku – brzmienie. Czy rzeczywiście tak jest?

Dane techniczne

Pasmo przenoszenia: 20Hz-20kHz
Konstrukcja: Dokanałowe
Przetwornik: 9mm
Czułość: 39 Ohm
Impedancja: 99 dB
Waga:
11g
Wtyk: mini jack 3,5mm

Konstrukcja Marshall Mode

Model Mode to nieco uboższa (i tańsza) wersja Mode EQ, sprzętu który posiada przełącznik serwujący dodatkowy zastrzyk niskich tonów. Poza tym obie pary słuchawek różnią się nieznacznie. Pierwsze z nich wykończono białymi a drugi złotymi zdobieniami. Na kopułkach znajduje się, nadrukowana charakterystyczną czcionką, litera „M” a na pilocie, który pełni jednocześnie funkcję splittera, umieszczono pełne logo producenta. To koniec ozdób, projekt jest oszczędny i nieskomplikowany. Można by wręcz rzec, że klasyczny – w Marshallowski sposób – bo wzmacniacze legendarnej firmy mają podobnie prostą formę i stonowaną kolorystykę. Całość prezentuje się spójnie – od kartonu, na którym wytatuowana dłoń trzyma sprzęt, po brzmienie, profilowane pod konkretny gatunek muzyczny. Podobnie jak w przypadku Mode EQ, także i tu na opakowaniu umieszczono obrazki instruujące jak korzystać ze wszystkich opcji sterownika. Pilot obsługuje odtwarzacz (wybór utworów z listy, przewijanie), pozwala na odbieranie telefonu i kończenie rozmów.

W zestawie ze słuchawkami znajdują się tylko silikonowe nakładki. Brak pokrowca lub większego wyboru tipsów a dołączona instrukcja nie zawiera polskiej wersji językowej (trzeba się zadowolić obrazkami na kartonie).

Odsłuch

Podobnie jak Mode EQ, także i te słuchawki nie są przedstawiane jako uniwersalny sprzęt, radzący sobie z każdym rodzajem muzyki. Całkiem słusznie, bo, po pierwsze, rzeczywiście nie wszystko brzmi tu równie satysfakcjonująco, po drugie, rockowa stylistyka wymaga specyficznych rozwiązań, które niekoniecznie sprawdzają się w innej estetyce.

Bas jest tu wyraźnie i stabilnie obecny (wykres umieszczony na opakowaniu pokazuje, że poprowadzono go niemal tak samo jak w Mode EQ w trybie z dopalonymi niskimi tonami). Ma dość masywną strukturę, jest dynamiczny i pełen wigoru, ale brakuje mu punktu i bywa mało czytelny. Nie rozlewa się jednak na pozostałe składowe, więc wokale są czytelne i wyraźne, ciepłe, dość bliskie. Nie gubią się i są przyjemne w odbiorze zarówno w przypadku popowych, jak i rockowych realizacji. Nine Inch Nails zagrało dynamicznie i żywiołowo niezależnie od tego, czy w słuchawkach zabrzmiało ostre, gitarowe wydanie Trenta Reznora (Discipline, Wish) czy nieco bardziej syntetyczne (Only, The Fragile). Z konfrontacji z popowymi przebojami propozycja Marshalla wychodzi obronną ręką, choć wiele zależy tu od konkretnej realizacji. In Common Alicii Keys wypadło przyzwoicie, bo bas jest tu oszczędny, zwarty i punktowy, ale syntezatorowa, masywna fala dźwięku w przebojach Rihanny dusiła się i była męcząca.

Wysokie tony są lepiej wyeksponowane niż w modelu Mode EQ a to zapewnia więcej perkusyjnych smaczków i nadaje całości jaśniejszy charakter. Góra nie przykuwa uwagi wielością szczegółów, ale wystarczy żeby stanowić udaną przeciwwagę dla obfitych niskich tonów. Do atutów modelu nie należy za to scena. Jest tu dość wąsko a momentami – zwłaszcza przy złożonych strukturach charakterystycznych np. dla twórczości Dream Theater – klaustrofobicznie i nieco chaotyczne.

Współczesna tendencja by tworzyć niedrogi sprzęt uniwersalny, do słuchania każdego rodzaju muzyki, często kończy się wprowadzaniem na rynek wielu podobnych produktów, które jednak nie są w stanie spełnić obietnicy wielofunkcyjności. Marshall Mode nie wpisują się w ten trend. Są słuchawkami specyficznymi, o wąskim zastosowaniu, ale właśnie to stanowi ich atut. Bo choć mają kilka mankamentów, to warta rozważenia propozycja dla fanów rockowej estetyki. 

Ocena czyli krytyka AudioKrytyka

 

zalety

+ atrakcyjny wizualnie, dopracowany projekt

+ dobrze oddają charakter rockowej muzyki

Wady

– brak akcesoriów
– mało kontrolowany bas
– wąska scena

ocena mode eQ